niedziela, 18 października 2015

Od Carmen cd Jack'a

Kiedy moja ciotka,dowiedziała się o istnieniu tej szkoły stwierdziła,że powinnam się tam zapisać i, że jest to dla mnie odpowiednie miejsce.Sama nie wiem czy mówiła to z troski dla mnie czy ze strachu,że ją kiedyś przez przypadek zabiję.Moja ciotka Elizabeth zawsze uważała mnie z potwora,coś co powinno się zamknąć w klatce i ukrywać przed światem.Gdy mój ojciec zmarł miałam siedemnaście lat dlatego musiałam wytrzymać z nią,aż rok zanim się wyprowadziłam.Oficjalnie oświadczam iż był to najgorszy rok mojego życia.Niestety przez problemy psychiczne i stany depresyjne psycholog nakazał mi bliskość rodziny i znowu musiałam się z nią męczyć.W sumie chyba się cieszę,że będę mogła żyć w miarę normalnie,jeżeli można cokolwiek związanego ze mną nazwać normalnym,a zwłaszcza moje życie.
Kiedy po bardzo długiej podróży nareszcie stanęłam przed wejściem do budynku szkoły poczułam pewną ulgę,już tu jestem.Jednak wciąż pozostawała jakaś domieszka strachu.Wzięłam głęboki oddech i już miałam wejść do budynku gdy w tej samej chwili ktoś otworzył drzwi z drugiej strony.Odruchowo cofnęłam się do tyłu mało co się nie wywalając o walizkę która za mną stała.Z za drzwi wyszedł chłopak,wyglądał raczej sympatycznie.Byłam zawstydzona tą sytuacją i w ogóle tym,że ktoś mnie zobaczył.Od razu na mojej twarzy pojawił się rumieniec.Nieznajomy zaśmiał się z mojego zachowania i już miał odejść gdy w ostatniej chwili odwrócił się do mnie i zapytał:
- Jesteś tu nowa nigdy cię tu nie widziałem?
Przez chwilę milczałam patrząc się w ziemię,ale po chwili pisnęłam ciche "tak"
- Wiesz może gdzie powinnam teraz pójść? - Zapytałam przenosząc wzrok na mojego rozmówcę.

< Jack? Będziesz tak miły i odpiszesz? >

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X