niedziela, 18 października 2015

Od Jack'a cd Medison

Spojrzałem na swoje krocze. Kurde! Podnieciłem się samym pocałunkiem.Co ona ze mną robi?
Poszedłem do lasu, żeby upolować sobie jakąś zwierzynę. Na początku lasu przeistoczyłem się w wilka.Szukałem czegoś dużego. Nagle wyczułem pewien zapach. Sarna. Jakieś 30 metrów ode mnie. Zacząłem się skradać.20 metrów, 15,10.
Stałem w idealnym miejscu, jeszcze zacząłem się czołgać, tylko 5 metrów dzieli mnie od wybornego mięsa. Wziąłem rozbieg i wyskoczyłem. Zacząłem gryźć szyję, starając się przegryźć tchawice. Sarna zaczęła się rzucać, ale po chwili opadła. Udało się.
Zacząłem rozrywać mięso i łapczywie je jeść.Po skonsumowaniu posiłku,pobiegłem do akademii.
Szybko wbiegłem na samą górę.Drzwi akademii były otwarte,więc nie trudząc się z otwieraniem ich od razu wszedłem.Wszystkie pary oczu zatrzymały się na mnie.
Wampiry groźnie spojrzały na mnie,a inny zaczęli się odsuwać.O co im chodzi?
Cholera!Zapomniałem,że nadal jestem wilkiem.Szybko zamieniłem się w człowieka.
-Co się tak patrzycie?-zapytałem retorycznie.Poszedłem do swojego pokoju.
Na zegarku wybiła 7:55.Za chwile zajęcia.Chwyciłem potrzebne mi książki i zeszyty.I wolnym krokiem wyszedłem z pokoju.
Pierwszą mamy dziś matematykę.Ugh...byłem dość dobry z niej,ale nie przepadam za nią.Jest nudna.
Wszedłem do klasy.Wszyscy spojrzeli na mnie.
-Dzień dobry panie Gilinsky,pięć minut spóźnienia-poinformowała mnie młoda nauczycielka.Wysoka,zgrabna brunetka.Rozpięte cztery guziczki koszuli ukazały większy skrawek biustu.Miała czym się pochwalić.Na jej twarzy pojawił się rumieniec-Proszę usiąść i myśleć o matematyce.
-Postaram się-odparłem z chytrym uśmiechem.Szukałem wolnej ławki,a raczej miejsca.
Puste miejsce było obok...Medison (hihihi).Przysiadłem obok.

<Medison?>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X