Kiedy zabrakło nam powietrza,przerwaliśmy.
-Kto pierwszy będzie na brzegu ten y...mistrz.-krzyknąłem i zacząłem płynąć w stronę brzegu.
W końcu udało mi się znaleźć na brzegu.
-Pierwszy!-krzyknąłem uradowany.
-O nie nie.-powiedziała dziewczyna,która leżała na ręczniku.
-Ale...przecież.-byłem zdezorientowany-No tak.To była nieczysta gra!
-Nie było żadnych zasad-mruknęła zadowolona.
-Nie liczy się-burknąłem i usiadłem obok dziewczyny.-Foch.
-No nie obrażaj się-usiadła przede mną.
-Hmm muszę pomyśleć-zamyśliłem się-Ok,ale jest jeden warunek.
-Jaki?-zapytała
-Następnym razem dasz mi fory.-uśmiechnąłem-Zgoda?-wyciągnąłem rękę w stronę dziewczyny.
<Sophie?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz