Zaśmiałam się cicho, lecz kiedy delikatnie się ode mnie odsunął, zaraz byłam przy jego ustach, żeby ponowić pocałunek
- Jesteś bardzo straszny, ale nie dla mnie - Wyszeptałam mu w usta. Praktycznie jednym ruchem ręki zmusił mnie do tego, że siedziałam mu na kolanach
- Ale jestem silniejszy - Powiedział dumnie, a ja przewróciłam oczami
- Jesteś - Przyznałam, wplatając palce w jego włosy i ponawiając pocałunek - Jutro jedziemy? - Zapytałam z wielkim uśmiechem
- Już jutro? - Zapytał przechylając lekko głowę
- Już się nie mogę doczekać - Wyjaśniłam ze śmiechem. Przeciągając się na jego kolanach. Chwyciłam za butelkę wody i zaczęłam powoli pić
- A myślałem, że to ja jestem niecierpliwy - Pocałował mnie delikatnie szyję
- Ty przebijasz wszystkich, nawet mnie - Mrugnęłam do niego i odłożyłam butelkę z wodą, po czym spojrzałam w jego oczy
- Możemy jutro, ale wyjedziemy wcześnie, więc trzeba będzie też wcześniej iść spać - Włożył kosmyk moich włosów za ucho
- To może zaraz się spakuje i zostanę u Ciebie na noc? Przynajmniej rano nie będzie zbyt dużego latania - Zaproponowałam
- Pomysł świetny, ale nie wiem czy będziemy spać - Zachichotał cicho
- Ja będę - Zapewniłam
Alex?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz