- Policzyłam - zaczęła tłumaczyć jak to przeliczyła- co mam udawać ze jestem głupia ? Wybaczcie nie jestem pusta jak to poniektóre.
Prychnąłem i przewróciłem oczyma.Wszystkie dziewczyny w klasie były złe.
-Nie musisz krytykować inne-odparłem.Jest zbyt pewna siebie,i mówię to JA.Ale do cholery ja nie krytykuję inne.-zrobiłaś jedno zadanie dobrze i już uważasz się za jakąś diwe.
-Mogę zrobić więcej zadań-odparła.
Bosze czy ty to widzisz?
-Nie-burknęła.
-Co nie?-zapytałem zdezorientowany,
-Odpowiedziałam na twoje pytanie.-odpowiedziała.Ugh,musiałem je zadać na głos,a nie w myślach.
-Jack,zrób to zadanie i skończ gadać-powiedziała nauczycielka.
Chwyciłem podręcznik i podszedłem do tablicy.
-Które?-zapytałem znudzony.
-Trzeba było słuchać.Piąte ze strony dwudziestej.-poinformowała mnie.
Przeczytałem zadanie.Nie było jakieś mega trudne.
Wziąłem kredę i zacząłem pisać równania.Kiedy skończyłem odłożyłem kredę i usiadłem na swoim miejscu,.Nauczycielka sprawdziła czy dobrze obliczyłem.
-Bardzo dobrze,dostajesz pięć-powiedziała i wpisała mi ocenę do dziennika.
-A dlaczego ja nie dostałam oceny?-zapytała się Medison.Zaśmiałem się.
-Trzeba być mną-rzekłem.
<Medison?Wiem,coś mi nie wyszło.>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz