środa, 11 listopada 2015

Od Artem'a cd Harre'go

Piątek.Ostatni dzień tego horroru.
Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy.Wyciągnąłem jakieś czarne rurki opuszczane w kroku i szarą dużą bluzę.
Wziąłem szybki prysznic i już byłem gotowy do wyjścia.Która jest godzina?
Spojrzałem na telefon,7:30.Chwyciłem torbę z książkami i poszedłem w stronę jadalni.Po chwili stałem już w wejściu do pomieszczenia,gdzie mogłem zjeść śniadanie.Zrobiłem krok i poczułem jak czyjeś ciało zderza się z moim.
Moje ciało zderzyło się z zimną posadzką ziemi,a na swoim ciele poczułem ciało innej osoby.
Cicho jęknąłem.
-Patrz idioto jak leziesz-warknąłem,chciałem wstać,ale owa osoba nadal mnie przygniatała.Spojrzałem na tego człowieka.Był to jakiś chłopak,brunet,jego brązowe oczy wpatrywał się we mnie.Musiałem przyznać,że był przystojny.-Możesz ze mnie zejść?-zapytałem po chwili ciszy.
-Oczywiście,ale myślałem,że ci to nie przeszkadza,kiedy leżałem na tobie-odparł z małym uśmiechem na ustach.Wstał i podał mi dłoń,żeby pomóc mi się podnieść.Nie skorzystałem i sam sie podniosłem.
-A to się zdziwisz.-mruknąłem i poszedłem w stronę kucharek,które wydawały śniadanie.
-Przyznam,że się zdziwiłem-odkrzyknął,ale nie odwróciłem się w jego stronę.Poczułem na sobie wzrok całej stołówki.Nienawidzę być w centrum uwagi.
Zabrałem swoją porcję i usiadłem w wolnym stoliku.Dzięki Bogu nikogo przy nim nie było.Szybko zjadłem kanapkę i ruszyłem w stronę zajęć.Jako pierwszą lekcję miałem jesu nie...fizykę.Za jakie grzechy?
Ruszyłem w stronę sali,po raz drugi poczułem jak moje ciało zderza się z podłogą,ale nie przez kogoś,a raczej przez czyjąś wyciągniętą nogę.Szybko się pozbierałem i spojrzałem na sprawcę.
Znowu ten dupek.
-Teraz ty patrz jak leziesz-uśmiechnął się drwiąco.Wkurzał mnie już,od razu poszedłem dalej bo nie miałem zamiaru się kłócić.Nie z nim.
Dzwonek zadzwonił i wszyscy weszliśmy do klasy.
Każdy usiadł na swoim miejscu.Minęły już pięć minut lekcji,gdy drzwi się otworzyły.Wszyscy spojrzeli w stronę drzwi.Do klasy wszedł pewnym krokiem...no ale czemu?Co ja zrobiłem?Brunet,tak ten brunet.
-Harry Gregory?-zapytała się nauczycielka
-We własnej osobie-odparł z uśmiechem na ryju.
-Powitajmy nowego ucznia i bądźmy dla niego mili-zwróciła się do klasy nauczycielka.
Wszystkie dziewczyny zaczęły się ślinić na jego widok.
-A teraz usiądź na wolnym miejscu-mruknęła kobieta.
Rozejrzałem się po klasie.C*olera!Tylko jedno miejsce jest wolne.Obok mnie.
Harry,bo tak ma na imię,ruszył w moją stronę.Ja utkwiłem wzrok na podręczniku.Usłyszałem jak siada i wyciąga rzeczy.
-Więc jak się nazywasz towarzyszu?-zapytał po chwili ciszy.Nie spojrzałem na niego.
-A czy to takie ważne?-mruknąłem,nadal patrząc na ksiązkę.
-No tak,będę z tobą tu siedział do końca roku.
-Artem.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X