Zaciekawił mnie temat jaki zaczął chlopak.
- Wiesz też tak mam, że zwierzętami jakoś bardziej dogaduje się niż z ludźmi, chociaż one nie mówią. - powiedziała z uśmiechem. A on go odwzajemnił. - ale niektórzy ludzie także wprowadzają mnie e zaklopotanie, potrafię się z nimi dogadać. - założyła włosy za ucho.
- Na przykład kto jest taki wyjątkowy? - na twarzy Nasha pojawił się szyderczy uśmiech.
- Zagadnij... - odwróciła wzrok a moje policzki zaczerwienily się.
- Może ja...? - ręką przesunął mi głowę aby do jzec mi w oczy. Ja wtedy jeszcze bardziej zrobilam się czerwoną i zawstydzilam się. Zbliżał się wieczor, chciałam wracać już do akademii żeby zdążyć jeszcze na kolację.
- Nash, lepiej wracajmy już. Jestem dosyć głodna. - poprosiłam. On jedynie pokiwal głową i zaczęliśmy isc w stronę budynku. Było dosyć zimno, od czasu do czas zadrgalam, chlopak zobaczył to i ściągnął swoją bluzę i okrył ją mnie.
- Dziekuje, alennie musiales. - powiedziałam idąc dalej. On tylko się zasmial. W końcu doszlismy do akademii, od razy skierowalismybsie do jadalni, właśnie zaczęła się kolacja. Oddalam chlopakowi bluzę i usiadlam na krzesło. Nash usiadł obok mnie. Gdy zjadlam kromke chleba z dżemem on zaczol się śmiać. Nie wiedziałam z czego.
- Co cię tak smieszy!? - powiedziałam trochę zdenerwowana.
- ubrudzilas się. - odpowiedział i otarl mi policzek. Ja zrobilam się czerwoną jak burak. Po kolacji pożegnała się z Nashem i poszlam do swojego pokoju. Gdy wzięłam szybki prysznic usłyszała pukanie do pokoju.
- prosze...- powiedziałam zdziwiona. Do pokoju wszedł Nash.
(Nash???)
sobota, 14 listopada 2015
Od Lisy cd Nash'a
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz