Papierosy. Och! Najgorsze świństwo.
- Czy ten chłopak w jafalni to nie twój ukochany? - spytałam powiedziałam słodko
- Nic ci do tego.
- Spokojnie. Nie kręcą mnie chłopaki. Zwłaszcza tacy jak on. Dlamnie wygląd ma w pewnym stopniu znaczenie, diabełku.
- Nie jestm diabłem.
- Oczywiście diable. Albo, przepraszam, jaśnie zły i mroczny demonie. - powiedziałam złośliwo rozglądając się po pokoju.
- Widziałam tego typka z innymi na polowaniu. Pewnie chce się najeść za nim padnie z głodu podczas uciech z Tobą. Więc ja będę spadać. Wiesz. Nie będę wam przeszkadzać czy coś. - podeszłam do okno i usiadłam w nim -A. I masz super diabelsko-demoniczny pokój z numerem 6. Szkoda, że nie 666 albo 66. Dobra. To ja spadam, dosłownie. - pomachałam jej palcami bujnełam się do tyłu. Kiedy zamykała okno spojrzała na mnie. Ja robiłam sobie zdjęcie, żeby puścić na Insta. "Umiem latać!!!". Tia. Szybko schowałam telefon do kieszeni i przemieniłam się w kruka nim spadłam na ziemie. A dokładnie na skałe. W końcu akademia była na skale. Poleciałam do swojego pokoju i usiadłam w oknie.
- Taa... nie pasi mi. - sięgnęłam po torbe. Schowałam tam zeszyt i ołówek, po czym poleciałam do lasu. Znalazłam drzewo z opuszczoną dziuplą i schowałam tam torbe. Zlaciałam na ziemie by rozekrzeć się, jako kruk oczywiście, czy jest coś ciekawego do narysowania. I uważając na wszelki wypadek na wilki. Kto wie czy nie mają ochoty na pieczeń z kruka. Ble! Wzdrygnęłam się. Dojrzałam jakiegoś jelonka. Był dość młody. Szybko poleciałam po zeszyt i ołówek. Podleciałam na odpowiednią gałąź by mieć dobry widok. Zaczęłam fo rysować. Wyszedł mi naprawde fajnie. Schowałam z powrotem swpje rzeczy do dziupli i zleciałam na najniższą gałąź by móc przyjżeć mu się z bliska. Wtedy usłyszałam skradających się tych chłopaków. Szybko dałam znać stworzeniu odlotem by uciekało. I super. Popsuli mi obserwacje. Zrezygnowana wziełam torbę. Poleciałam do swojego pokoju. Rozciągnęłam się. Odłożyłam torbe i z powrotem udałam się w lot wokół skały, na której stała akademia. Ja to nazywam skałą. Nie wiem jak inni. W każdym razie przysiadłam na jednej z wieżyczek i czekałam na coś. Nie wiem na co. Posłuchałam troche muzyki. Wreszcie wilczki wróciłi z polowania.
- No. To teraz moge spokojnie sprawdzić czy on pójdzie do niej. Tylko żeby nie było, że ich szpieguje podczas... ehem. Nie ważne. Po proste zobacze czy się umówili. Wyedy będę mieć pewność, że ma chłopaka. Po prostu przelece. -spokojnie poczekałam pewną chwile i poleciałam się upewnić. Jest. Ona ma chłopaka. Nie wiem co w nim widzi, ale i tak. Po raz koljny poleciałam do pokoju i położyłam się na łóżku. Wzięłam telefon i zaczęłam grać.
Taiga?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz