środa, 11 listopada 2015

Od Jasminy cd Harre'go

Zmarszczyła brwi i prychnęła cicho, kierując się ku wyjściu. W jednej chwili zupełnie odechciało jej się jeść. Gdy wyszła na zewnątrz, otuliło ją zimne powietrze, a oddech zmienił się w zimny obłoczek pary. Pewnie zamarzłaby, gdyby wampirza odporność na zimno. Dopiero po chwili uzmysłowiła sobie, jaki głód czuła podczas spotkania z chłopakiem. Nie chciała jedzenia. Potrzebowała krwi.
Jęknęła cicho, poprawiając targane przez wiatr włosy. Przypomniały jej się dni głodu i jej kuzynów, zdobywających jej jedzenie - losowych ludzi, których zaciągali w ciemne miejsca. Obiecała sobie, że nigdy nie zaatakuje człowieka. Ale teraz dzikość głodu zapanowała nad nią. Ignorując patrolujące wilkołaki czy odległość miasta od akademii, ruszyła biegiem przez las. W głowie miała pustkę. Poruszała się szybciej niż gepard, szybciej niż kiedykolwiek w życiu. To nawet nie była ona.
Po 15 minutach biegu znalazła się na skraju lasu. Znajdowała się na autostradzie. Wyszła na ulicę, okręcając się wokół siebie. Po chwili rozległo się warczenie silnika samochodu. Uśmiechnęła się dziko do siebie i obróciła w stronę nadjeżdżającego pojazdu. Włosy zakryły jej pół twarzy, gdy samochód z piskiem zatrzymał się milimetr przed nią. Ze środka wyszedł jakiś mężczyzna. 21 lat? Dość przystojny, z lekkim zarostem i garniturem na sobie. Gdzie jechał? W sumie nie obchodziło jej to.
- Zwariowałaś?! - Krzyknął do niej, podchodząc nerwowo - mogłem cię zabić!
Nie odpowiedziała.
Rzuciła się na niego.
W sekundzie wtopiła zęby w jego szyję.
Piła, ignorując wszystko dookoła. Czerwona ciecz wpływała jej do ust, obdarowując błogą przyjemnością, ciepło zalewało jej ciało, dreszcze podniecenia przechodziły przez nią. Piła tak zachłannie, że krew mężczyzny plamiła jej ubranie, jej twarz i jej dłonie. Oczy lśniły czerwienią.
Nagle coś ją oderwało. Ludzkie sumienie? Spojrzała na mężczyznę. Jeszcze żył, chodź ostatkiem sił. Spanikowana nie wiedziała co zrobić. Wyciągnęła komórkę i zadzwoniła po pogotowie, by po chwili zniknąć między drzewami. Przerażona chciała wrócić do akademii, ale nie mogła w takim stanie - cała umazana krwią. Od razu wiedzieliby co zrobiła. Zatrzymała się przy jeziorze niedaleko internatu. Zrzuciła ubrania z siebie i weszła do wody. Zanurzyła się cała, obmywając się z krwi. Gdy zmywała zakrwawione ramię, usłyszała szelest, a po chwili na brzegu pojawił się chłopak z wczoraj. Spanikowana ukryła ramie w wodzie, żeby tylko nie zobaczył krwi. Dopiero po chwili zrozumiała, że jest całkiem naga. Na szczęście woda zakrywała ją do ramion.
- Co tu robisz? - Zapytała ochryple, rumieniąc się lekko.
Błagała w duchu, by nie wyczuł zapachu krwi.

Harry?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X