Zdalem sobie sprawę że przesafzilem. Powinienem być spokojniejszy, ale ciało Lex jest takie wspaniałe że nie potrafię się oprzeć. Poalowalem dziewczynę w czoło i sciaglem ze mnie. Czułem jakby ona mnie sprawdzała... Cały czas mnie prowokuje abym się nie mógł opanować. Jeśli to test to bardzo rudny...
- Chodź do jadalni, może zostało coś dla nas. - zlapalem ją za rękę i doszlismy na parter. Gdy doszlismy do jadalni Lex od razu zaczęła rozmawiać z zaprzyjaźniona kucharka.
- Niestety moga dać nam jedynie jabłka. - po o chwili skierowała zdanie D mnie.
- Mi to nie przeszkadza. - wlozylrm ręce do kieszeni, okazało się że mam zał żoną ta sama bluzę która miałem robiąc sesje nad jeziorem. Poczulem w dłoniach jakiś przedmiot. Był to wisiorek o którym w mpletnie zapomnialam. Wzielismy jablka.
- Lex chodź, muszę cię gdzieś zabrac! - powiedziałem szybko i zlapalem ją za reke,. Szybkim krokiem kierowalismy się w stronę drzwi, po wyjściu z akademii od razy zmienilem się w konia a dziewczyna wsiadła na mnie. Na początku szedlem stępem, potem kilka kroków klusa a na koniec szybki galop przez soczyscie zielony las. Byłem już nieco zmęczony więc zwolnilem i szukalem tego magicznego drzewa które kiedyś spotkalismy. Zmartwiony ze nie potrafie go znales posmutnialem i zmienilem sie w czlowieka. Wlozylem rece do kieszeni a ona dziwnie na mnie popatrzyla.
- Czy cos sie stalo? - zmartwiona zapytala podchodzac blisko mnie.
- Ehh... Nic takiego. - lekko sie usmiechnolem i pocalowalem ja w usta. Dziewczyna milo sie we mnie wtulila. Lekko odwrocilem wzrok i zobaczylem niebiesko fioletowy blask. Szybko zlapalem ja za reke i popedzilem w strone swiatla. Na moje szczescie bylo to wlasnie to drzewo. Pdeszlismy do nego razem i poprosilem aby zamknela oczy...bLex zgodzila sie, wyjoem z kieszeni wisiorek z srednirj wielkosci srebrnym sercem pokrytym lekko teczowym blaskiem. Zalozylem jej na szyje. Zapadla cisza...
- nie podoba ci sie...? - zapytalem zasmucony.
(Lex!? Co ty na to?)
niedziela, 15 listopada 2015
Od Szymona cd Lex
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz