Wpatrywałem się w sufit. Nie szedłem do Medison, ponieważ chciałem dać jej czas.Od czasiu kiedy poznałem Medi, moje życie całkowicie się zmieniło. Ja się zmieniłem.Chyba na lepsze. Moje nastawienie do brunetki jest inne niż do pozostałych dziewczyn. Przy niej staje się bardziej uczuciowy. Może tylko udaję taką zimną suke? Może tak naprawdę jestem taki jak przy Medison. Nadal nie mogę powiedzieć "mojej Medison".Nie jesteśmy parą, czuję coś do niej, te uczucie jest bardzo przyjemne. Wiem, że ona mnie kocha, ale czy ja ją? Nie jestem pewny, ale chyba ja ją też kocham. To na pewno nie zauroczenie, to coś więcej.
Wstałem i powoli poszedłem w stronę balkonu.Stała opierając się o poręcze.Jej brązowe włosy były rozwiane przez wiatr. Wpatrywała się gdzieś przed siebie. Stanąłem za nią i przytuliłem ją. Ona bardziej wtuliła się we mnie. Na jej ustach widniał mały prawie niezauważalny uśmiech. Cmoknąłem ją w czoło.
-Medison, nigdy nie mówiłem to żadnej osobie.Kocham cię. -szepnąłem do jej ucha.
<Medi?*^*>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz