Gdy tylko skończyły się lekcje poszłam do mojego pokoju. "Już dawno nie ćwiczyłam" - Pomyślałam. Podobno jest tu siłownia, więc czemu nie. Mogłabym pójść pobiegać. Nie chciało mi się wychodzić na dwór, dlatego uznałam, że bieżnia będzie najlepszym rozwiązaniem. Nałożyłam shorty, bluzkę na ramiączkach i sportowe buty. Związałam włosy w luźnego kucyka i wyszłam z pokoju. Trochę czasu mi zeszło zanim znalazłam miejsce do treningu dla uczniów. Tak jak myślałam nikogo tam nie było. Podeszłam do bieżni i włączyłam ją, najpierw biegłam powoli potem trochę szybciej. Dopiero po kilku minutach przyszedł jakiś chłopak. Zerkałam na niego co jakiś i on na mnie też. Czułam się z tym trochę nie zręcznie. No trudno musiałam to jakoś znieść. Po skończonych ćwiczeniach udałam się do szatni, wzięłam prysznic i się uczesałam. Otworzyłam drzwi i zauważyłam tego chłopaka, tak samo jak ja właśnie wychodził z szatni. Może powinnam się odezwać? Nie bardzo wiedziałam co zrobić, nie miałam czasu na namyślanie się. Nieznajomy już zamknął drzwi męskiej szatni i miał odejść
- Nazywa się Carmen! - Krzyknęłam nieco przestraszona
- To znaczy "Hej" - Poprawiłam się szybko - A ty jak się nazywasz?
< Harry? Odpiszesz? >
Brak komentarzy
Prześlij komentarz