sobota, 7 listopada 2015

Od Dean'a

Leżałem na łóżku w swoim pokoju, wzrokiem lustrowałem biały sufit. Dzisiejszy dzień był strasznie nudny. Prawą dłonią sięgnąłem po telefon, sprawdziłem godzinę. Była osiemnasta, a ja miałem już dość tego dnia.
Dźwignąłem się z łóżka, podszedłem do szafy i się przebrałem. Założyłem czarne dresy i szarą koszulkę. Złapałem jeszcze telefon i słuchawki, przed wyjściem założyłem adidasy i wyszedłem zamykając za sobą drzwi. Włączyłem sobie jakąś piosenkę i zacząłem biec przed siebie.
Piosenki mijały jedna, po drugiej. Nie zatrzymywałem się nawet na chwile. Chciałem uciec od tej całej nudy, chciałem wrócić do dawnego życia.
Nie zastanawiałem się gdzie jestem, biegłem cały czas przed siebie. Tam gdzie poniosą mnie nogi. Zatrzymałem się na ogromnym polu. Zdjąłem słuchawki i schowałem do kieszeni spodni. Spojrzałem na zachodzące słońce, uśmiechnąłem się sam do siebie i usiadłem na trawie. Nie musiałem długo czekać, aż pojawią się gwiazdy. Zatraciłem się w obserwowaniu ich, nie wiem ile czasu minęło ani która jest godzina. Może dlatego, że nie chciałem jej znać. Podniosłem się na nogi ze zwinnością kota i zacząłem wracać do akademii. Zrobiłem sobie kolejny postój w ogrodach otaczających budynek.
-Co tu robisz? - Panującą wokół ciszę przerwał mało przyjemny głos.
-Stoję, a Ty? - Uśmiechnąłem się delikatnie i odwróciłem wsadzając dłonie do kieszeni spodni.
Ktoś? Coś?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X