sobota, 7 listopada 2015

Od Lex cd Saymona


Przejażdżka była niesamowita. Konie towarzyszyły mi tak na prawdę od początku życia. Pochodzę z Texasu, mieszkałam na farmie (zajmującej się hodowlą koni)d o 13 roku życia, kiedy to... Nie ważne.
-No, wskakuj!-głos Saymona wytrącił mnie z rozmyślań o przeszłości. Podniosłam na niego wzrok.
-Chyba Cię pogrzało!-warknęłam.-Nie będę się z Tobą kompać! Poza tym woda na pewno jest zimna.-dodałam i założyłam ręce na piersi.
-No dalej, bo Cię tu wciągnę.-zagroził, a ja prychnęłam. Wtedy on zaczął wychodzić z wody, a ja się poddałam.
-Dobra, dobra... Niech Ci będzie.-mruknęłam, rozpinając kurtkę.-Ale wolę wejść sama.-dodałam. Rozpięłam kurtkę i ściągnęłam T-shirt, później zdjęłam buty i skarpetki, na końcu spodnie, takim o to sposobem zostając w samej bieliźnie z ledwo co poznanym chłopakiem. Czułam na sobie jego lepki wzrok, kiedy podchodziłam do wody. W duchu modliłam się, żebym nie zrobiła się czerwona. Ten chłopak zdecudowanie źle na mnie działa.
-No, nie patrz się tak. To jak kostium kąpielowy.-powiedziałam wchodząc do wody. Prawdę mówiąc, jego ciało też było niczego sobie.
-Masz dużo tatuaży.-powiedział, jeszcze mocniej oblepiając mnie wzrokiem. Poczułam, że skóra na mojej twarzy praktycznie płonie. Saymon podszedł blisko mnie. Przesunął palcem po moim napisie na brzuchu, a ja lekko zadrżałam pod dotykiem jego ciepłych dłoni.
-Czy to boli?-spytał.-Tatuowanie.
-Pierwszy raz boli jak cholera.-mruknęłam z lekkim uśmiechem. On uniósł brew i także się uśmiechnął.-Ale z każdym następnym razem boli mniej.
Woda sięgała mi do pasa, jemu, z racji tego, że był wyższy, niżej. Wszedł na głębszą wodę, tym samym się ode mnie odsuwając i wtedynie ochlapał.
-EJ!-wrzasnęłam i zaczęłam chlapać na niego. Po chwili moje zdenerwowanie zniknęło, zaczęłam się śmiać. Pływaliśmy, wchodziliśmy pod wodospad, świetnie się przy tym bawiąc. Po pół godzinie, kompletnie przemoczeni i dosyć zmęczeni stanęliśmy za kaskadą opierając się o wgłębienie w skale.
-Dawno się tak dobrze nie bawiłam.-zaśmiałam się, a on spojrzał na mnie z miłym uśmiechem.
-Cieszę się, że Ci się podobało.-powiedział, podchodząc bliżej mnie. Odgarnął mi włosy z twarzy i pochylił się nade mną.-Chyba nie wiesz, jak bardzo mi się to podobało.-wyszeptał, a mnie przeszedł dreszcz, gdy poczułam na mojej skórze jego oddech. Opanuj się, Lex, skarciłam się w myślach.-Mam nadzieję, że wiesz, że nie chodzi mi tylko o to, że dobrze się bawiliśmy...-dodał. Chcąc uniknąć niezręcznej ciszy, wymknęłam się mu pod ramieniem i wyszłam przed wodospad.
-Chodź już, bo się przeziębisz.-mruknęłam, wychodząc z wody. Jego wzrok znowu był skupiony na moim ciele.
-Nie rób tego-powiedziałam.
-Czego?
-No, nie gap się tak na mnie. Czuję się niezręcznie...
Saymon? ;P

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X