Po lekcjach zadowolona wróciłam do swojego pokoju, gdzie od razu moja twarz znalazła miękką poduszkę. Alex miał jeszcze dwie lekcje, dziewczyny z mojej klasy dodatkowe zajęcia, więc zostałam sama. W głowie doliczyłam do trzech po czym leniwie wstałam udając się w stronę szafę. Krótkie spodenki, koszulka i buty sportowe, słuchawki w uszy i na dwór. Już dawno nie biegałam, a kondycji nie mam zamiaru tracić. Jak zawsze zniknęłam w lesie, minęłam wielkie drzewo po czym biegłam w stronę strumyka. Z daleka zauważyłam jakąś postać na kamieniu, nie znałam jej. Blond włosy powiewały spokojnie na wietrze. Po sylwetce mogłam określić, że dosyć sporo się rusza, obstawiam że jest albo wilkołakiem albo zmiennokształtnym. Przyspieszyłam nieco, co sprawiło że po krótkiej chwili byłam praktycznie obok niej. Wyciągnęłam słuchawki i bez słowa podeszłam do strumyku, aby obmyć twarz, jak to zazwyczaj miałam w zwyczaju.
- Em... Hej - Odezwała się obserwując mnie dokładnie. Wytarłam suchą częścią dłoni twarz i spojrzałam na nią. Miała taki typ urody iż przez chwilę przeszła mnie myśl iż może być aniołem, ale nie, to bym wyczuła
- Cześć - Odpowiedziała oschle, chcąc ponownie włożyć słuchawki do uszu
- Jesteś z Akademii, prawda? Nie dawno dołączyłam.. - Zaczęła
- Nie oprowadzam i nie jestem biurem informacyjnym - Przerwałam jej nie zmieniając tonu głosu,a moja twarz jak zawsze nie zdradzała żadnych uczuć - Ale tak, jestem z Akademii
Isabel?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz