niedziela, 1 listopada 2015

Od Lexington CD Camerona

Cham i prostak, jak większość wilkołaków. I jeszcze jest przekonany, że wygrał. Dobre sobie. Trzeba będzie wyprowadzić go z błędu, jednak teraz nie mam na to ochoty.
***
O wyznaczonej godzinie udałam się na kolację. Wzięłam sobie płatki z mlekiem i kakao. Usiadłam przy wolnym stoliku i zaczęłam jeść. Czułam na sobie spojrzenia innych, ale jak zawsze mnie to nie ruszało.
-Hej, moja piękna.-usłyszałam. To dosiadł się do mnie mój "przyjaciel". Przewróciłam oczami.
-Czego chcesz?-warknęłam.
-Ojej, dlaczego tak nie miło? Czyżby nie podobało ci się, jak całuję?
-Spotykałam lepszych.-odparłam i popatrzyłam na niego. Nie powiedział nic, a ja wstałam, odniosłam naczynia do okienka i poszłam do siebie.
W połowie drogi do mojego pokoju Cameron dogonił mnie i złapał za ramię. Wyszarpnęłam się a jego przyszpiliłam do ściany. Był tak zaskoczony, że się nie ruszał. Z resztą, nawet gdyby się ruszał, z łatwością przytrzymałabym go w miejscu.
Popatrzyłam mu w oczy.
-Masz mnie zostawić, zrozumiano?-warknęłam.
-No no, moja piękna...
-Nie jestem, nie będę i nigdy nie byłam TWOJA.-prawie wyplułam to zdanie.-Byciem nachalnym nic nie zdziałasz, weź to do serca.-puściłam go, odwróciłam się i ruszyłam dalej.-Och, jeszcze jedno.-dodałam, nawet się nie odwracając.-Nie licz na to, że będziemy przyjaciółmi.-warknęłam i poszłam do siebie.
Cameron? Lex nie lubi, jak ktoś się jej narzuca, wybacz.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X