niedziela, 1 listopada 2015

Od Kathwrina

Taksówka stanęła przed jakąś wielką bramą u podnóża góry. Tak jestem... dokładnie nie wiem gdzie, we Włoszech. Wyrwałam się z tego strasznego sierocińca kilka dni temu w moje urodziny. Od kiedy tam trafiłam nie świętowałam ich. Zabrałam walizkę i uprzednio płacąc za podwózkę ruszyłam w stronę zamku... Jedno jest pewne. Jeden dzień na 100% mnie nie będzie w samym zamku muszę w końcu polatać po terenie tej akademii, znaleźć sobie jakąś kryjówkę na wszelki wypadek. Jako, że no jest jesień tak? Szału nie było, ale w bluzie i w leginsach dało się iść. Moja wędrówka trwała może jeszcze pół godziny i stanęłam przed wielkimi wrotami.
-Tu twoje życie obróci się o 180 stopni, więc nie spie*rz tego jak ostatnim razem. - szepnęłam do siebie. Pchnęłam drzwi i na dzień dobry wywaliłam się o próg. "Zaczyna się bosko" - pomyślałam. Szybko wstałam i jak gdyby nigdy nic poszłam dalej na szczęście w hallu nikogo nie było. Po odebraniu klucza do pokoju zajęłam się szukaniem go, co w labiryncie korytarzy nie było zbyt proste. W końcu natknęłam się na jedyną żywą duszę wychodzącą z jakiegoś pomieszczenia.
-Przepraszam. - zwróciłam się do niego. Tak to był chłopak i to jaki wysoki przygryzłam wargę ze skupieniem próbując nie odpłynąć w jego brązowych oczach. - mógłbyś mi powiedzieć gdzie jest pokój... 16? - zapytałam spoglądając na zawieszkę od klucza.

<Cameron?>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X